czwartek, 24 lipca 2014

Kudłate życie kudłatego Tola


Hej, jestem Tolo. Chociaż podobno początkowo miałem nazywać się Tlenek - a właściwie Tlenek Srebra. Co to w ogóle miało być? o.O Na szczęście nikt już tak do mnie nie mówi :)


Jestem kudłaty i żyję w kudłatym świecie. Nie to, żeby to był inny świat. Po prostu na wszystko patrzę przez zasłonę kudełków ;) Niestety moje kudłate życie nie układało się do tej pory zbyt dobrze. Kiedy pierwszy raz trafiłem do schroniska, bardzo źle to zniosłem. Wyglądałem jak wrak samego siebie - chudy, z chorą skórą i marną sierścią. Obcięli mnie, umyli i wysłali do czegoś zwanego "domem tymczasowym".

Zaraz po trafieniu do schroniska...
Po obcięciu...
Nie wiem, o co chodzi z tym tymczasowym, ważne że to dom. Tam odzyskałem trochę sił. Wciąż byłem chudy, ale już miałem ochotę na harce i przyznaję, trochę dawałem w kość opiekunce. Chyba miała mnie dość, bo pojechałem do kolejnego domu tymczasowego. A po kilku dniach do kolejnego - tym razem podobno stałego. Eh, te ciągłe przeprowadzki - nikomu tego nie życzę.


Ale po tej przeprowadzce było wszystko fajnie. Mieszkałem z dziećmi i ich rodzicami i dobrze się dogadywaliśmy :) Niestety jednego dnia, zostałem sam z dziećmi. Bawiliśmy się, ale nagle coś mi się nie spodobało - nie pamiętam już co. Może ktoś pociągnął mnie za ogon albo przez przypadek podeptał, nie wiem. Tak czy inaczej odgryzłem się dziecku. Rodzice nie byli zadowoleni.... Powiedzieli, że mają mnie dość i wracam do schroniska. No to wróciłem :(


Tam znowu źle się czułem. Bardzo nie lubię tego szczekania, hałasu, krat. Potrzebuję domku... Na szczęście szybko wzięła mnie do domu jedna dziewczyna - Ola. Zaliczyłem kolejną przeprowadzkę, ale lepsze to niż schronisko. Zamieszkałem z dwoma innymi psami. Początkowo nie byłem pewny, czy się z nimi dogadam, ale teraz to moje najlepsze kumpelki :) Podczas pobytu u Oli kilka razy zdarzyło mi się wybiec komuś między nogami, ale zawsze w końcu wracałem do domu. Jednak kilku nocy nie spędziłem u Oli...



Kiedyś zabrali mnie do jakiegoś domu. Mówili, że mam tam zostać już na zawsze. Nie bardzo cieszyłem się na kolejną przeprowadzkę, ale nie miałem nic do gadania. Ale tamci ludzie mi się nie spodobali. Dlaczego mam mieszkać z panią, która traktuje mnie jak pluszaka do tulenia i chłopcem, który się mnie panicznie boi. Byłem zestresowany i zdarzyło mi się raz ugryźć... Przepraszałem, ale mimo to zostałem wysłany do schroniska - ZNOWU :( Na szczęście po kilku dniach Ola znowu po mnie przyszła, Przepraszała, że tak długo pozwoliła mi tu zostać i zabrała z powrotem do domu. Mam nadzieję, że już tam zostanę - nie chcę kolejnych przeprowadzek i powrotów do schroniska.

- Tolo

2 komentarze:

  1. Hej! Siedzę sobie z bratem na łóżku i czytamy Twojego posta. Dobrze, że ma stały dom ten Olo :)

    OdpowiedzUsuń