poniedziałek, 6 października 2014

Wymówki czy prawdziwe powody?

Że niby szkoła? Że niby nie ma czasu? I że niby to jest powód, dla którego nie mogę nic napisać na blogu? Po prostu skandal! Co to ma znaczyć? Takie marne wymówki. A ja tu mam coś do opowiedzenia.

No więc to było kilka dni temu. Jak zwykle w czwartek czekałam na moją opiekunkę. Wiedziałam, że zaraz przyjdzie. Przecież zawsze przychodzi. Czekałam z niecierpliwością i nagle drzwi pawilonu się otworzyły. I tak! To była ona! :) Ale coś tu się nie zgadzało. Nie miała w ręku smyczy, a za nią szło jeszcze kilka osób. Nie wyglądali na wolontariuszy... Chodzili po pawilonie, oglądali moich towarzyszy niedoli. Zrozumiałam, że chcą któremuś z nas dać dom. A na mnie nawet uwagi nie zwrócili...

Kiedy moja opiekunka podchodziła do mojego boksu, bardzo ją prosiłam, żeby mnie wypuściła. A ona tylko przytulała mnie przez kraty, głaskała i mówiła "Wyjdziesz, wyjdziesz na spacer, ale za chwilę". Wierzyłam jej, bo co innego miałam do wyboru. W końcu wyszła z pawilonu. Miałam nadzieję, że weźmie smycz i do mnie wróci. I wróciła, tyle że znowu bez smyczy. Tym razem nawet do mnie nie podeszła - tylko pomogła jakimś dziewczynom zabrać na spacer inne psy. I tak działo się jeszcze kilka razy... Już myślałam, że mnie okłamała i w ogóle po mnie nie przyjdzie.

Kiedy już traciłam nadzieję, ponownie otworzyły się drzwi. Znów ją zobaczyłam. Tym razem wiedziałam, że przyszła do mnie. Uśmiechnęła się, powiedziała "Chodź, idziemy" i wyszłyśmy - razem :)


Sam spacer nie był zbyt długi. Moja opiekunka przytulała mnie, głaskała i tłumaczyła, dlaczego tak długo musiałam czekać. Podobno osoba, która normalnie zajmuje się pokazywaniem nas ludziom i pomaga wolontariuszom, musiała pilnie wyjechać i prosiła moją opiekunkę o zastępstwo. Nikt nie wiedział, że tak długo to potrwa. Na szczęście w końcu wróciła, a ja mogłam iść na spacer :) A z moją opiekunką wszystko sobie wyjaśniłyśmy i wiem, że nigdy by mi czegoś takiego nie zrobiła, gdyby nie musiała.

Tylko jak to jest z tymi ludźmi? Czasami mimo ważnych przeszkód robią wszystko, żeby i tak doprowadzić coś do skutku, a czasami wymyślają bezsensowne wymówki... 

- Fara