poniedziałek, 23 czerwca 2014

Tyle się działo!

Cześć wszystkim :) Wiem, że dość dawno nie pisałem, ale działo się tak dużo, że zabrakło mi czasu. Były spacery i imprezy i w ogóle :D Ale zacznijmy od początku ;)

W czwartek ludzie wymyślili sobie jakieś dziwne święto, więc nie mogłem iść na spacer. Ale za to moja opiekunka przyszła do mnie w piątek :) Byliśmy na spacerze z Lolą, Harrym i moim nowym kolegą Ramisem. Pobiegałem, poszalałem, a potem wróciliśmy i poszliśmy na wybieg. Tym razem z całego toru został tylko jeden płotek i tunel, więc nie mieliśmy na czym ćwiczyć (zresztą po co, skoro wszystko umiem :P) Ale przeskoczyłem przez płotek na najwyższym poziomie :D


A w sobotę byliśmy na imprezie zwanej Zwierzynalią :) Było tam duuuuuuużo psów i duuuuużo ludzi, a nawet takie śmieszne zwierzątka - fretki. Było naprawdę super! Ludzie często do mnie podchodzili, a dzieci chciały ze mną ćwiczyć na torze. Co do tego nie byłem do końca przekonany, bo musiałem zostawić moją opiekunkę. Na dodatek dzieci zupełnie nie wiedziały, jak mi pokazać, co mam robić. Ale dałem z siebie wszystko ;) Poznałem też kolegów z innych schronisk i nie tylko. Zakumplowałem się z taką Majką - fajna dziewczyna ;) I byłbym zapomniał - byłem na scenie ;) Pokazałem, jak ładnie znam komendy i jaki fajny jestem. Ze mną byli jeszcze Lola, Fado i Flawia. Co prawda scena była trochę śliska, ale daliśmy radę - nawet jak wszyscy na nas patrzyli ;)


A potem był niedziela. Znowu pojechałem na tą imprezę. Mówili mi, że będę znowu się pokazywał - tym razem na torze do agility. Dla mnie to żaden problem - to tylko fajna zabawa :) W pewnym momencie podeszły do nas jakieś dziewczyny. Zapytały, czy jestem do adopcji - no pewnie, że jestem :D Na początku nie byłem pewny, czy coś z tego wyjdzie, wolałem się zbytnio nie nastawiać. Ale powoli poznawałem Dominikę i nabierałem pewności, że już nie wrócę do schroniska. Byliśmy razem na spacerach, głaskała mnie, przytulała, mówiła, że będziemy razem jeździć nad wodę :) Potem przyszedł jeszcze chłopak, który podobno też ma się mną zajmować. Mówił, że będę sporo czasu spędzał w miejscu zwanym Wesołym Miasteczkiem. Skoro jest wesołe, to musi być fajne :D Kiedy już miałem zagwarantowany dom, zostało mi tylko pokazać się z najlepszej strony na torze. Co prawda huśtawkę musiałem powtarzać, ale i tak wyszło mi świetnie :D A wszyscy na mnie patrzyli - ludzie, psy... A potem zostałem jeszcze raz zawołany na scenę - dali coś mojej schroniskowej opiekunce za to, że tak fajnie ze mną ćwiczyła. A ja ją za to wycałowałem ;) A potem poszedłem do nowego domku.


Ostatnie trzy dni były naprawdę pełne wrażeń i zakończyły się CUDOWNIE. Teraz będę miał swoich ludzi, z którymi będę chodził na spacery. Swój dom, w którym będę mieszkał. I oby każdy psiak tak miał :)


Trzymajcie się i pamiętajcie o mnie! :D

- Atos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz