niedziela, 1 czerwca 2014

Parę słów od Harrego

Dzisiaj oddam głos mojemu koledze, z którym często chodzę na spacery i ćwiczę agility (a jego opiekunkę uwielbiam) :) Posłuchajcie Harrego.
- Atos

Cześć!


Jestem Harry - niewielki kundelek, który czeka na swój jedyny dom. Do schroniska trafiłem w lutym zeszłego roku. Po jakimś czasie zacząłem wychodzić na spacery, dostałem swoją opiekunkę, która się ze mną bawiła i pokazała mi, czym jest agility. Razem się uczyliśmy i staliśmy się przyjaciółmi - wszędzie ja i ona :) Niestety bywały też takie dni, kiedy ona nie przychodziła. Wtedy czekałem w boksie z nadzieją, że o mnie nie zapomniała. Czasami wychodziłem z innymi osobami, którym szkoda było mnie - czarnulka wciąż czekającego na dom.


Przyszedł czas, kiedy przez dłuższy czas nie widziałem mojej opiekunki. Mijał miesiąc, dwa, w końcu powiedzieli mi, że raczej już nie przyjdzie. Zasmuciłem się... Ale zaczęła do mnie przychodzić inna dziewczyna. Ją też zacząłem lubić. Ale jeszcze nie zdążyłem jej bliżej poznać, a przyszedł ktoś inny - w dzień, kiedy żaden pies nie wychodzi na spacer. Powiedział, że idziemy do domu. Że będę miał rodzinę. Odezwała się we mnie nadzieja, że w końcu wszystko będzie dobrze. Że ktoś mnie pokocha i przestanę mieszkać za kratami.

Przez dwa tygodnie było super! Codzienne spacery, dobre jedzonko i ludzie, których miałem dla siebie. Jednak oni czasami wychodzili... Mówili mi, że wrócą, ale ja i tak tęskniłem. Zdarzyło mi się kilka razy zniszczyć coś w domu. Myślałem, że mi wybaczą, pozwolą się powoli przystosować do nowej sytuacji. Ale oni powiedzieli, że mają mnie dość i wracam do schroniska. Byłem załamany...


Na szczęście prawie od razu dostałem nową opiekunkę. Znów przypomniałem sobie, co to znaczy mieć wiatr w sierści i jakie agility jest świetne. Poznałem nowych kolegów i koleżanki oraz ludzi, którym na nas zależy. I odzyskałem nadzieję, że w końcu będę miał ten SWÓJ JEDYNY DOM Bo każdy pies, nawet ten czarny, zasługuje na dom :) 

- Harry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz