środa, 28 maja 2014

Spóźniony...

Dzisiejszy post jest trochę spóźniony...

Wiecie, wczoraj też byłem na spacerze. Ale jakoś nienajlepiej się czułem - chyba to przez to, że dostaliśmy coś dziwnego do jedzenia. A potem jeszcze te tabletki na odrobaczenie (3!!!)... Spacer jakoś minął, niewiele robiliśmy. Trochę się przeszliśmy, byliśmy też na wybiegu. Harry i Lola nawet trochę poćwiczyli, ale dla mnie było zbyt duszno. I jeszcze ten brzuch...


Potem zaczęło trochę padać i odzyskałem część energii, ale ćwiczyć nie zamierzałem. Nie interesuje mnie, że w sobotę dzień otwarty (na który serdecznie zapraszam), kiedy mam się zaprezentować. Trudno. A w czwartek podobno nie przyjdzie do mnie moja opiekunka. Ale inna dziewczyna obiecała ze mną wyjść, więc nie będzie źle ;)

Trzymajcie kciuki, żebym wrócił do formy :)

- Atos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz