poniedziałek, 22 września 2014

Eh, te dziewczyny...

Kurcze, ja naprawdę nie rozumiem dziewczyn. Jak można tak postępować z facetami? Przecież nam też coś się od życia należy. Prawda?


Jestem Fikus. I mówią, że jestem "niewyżyty", cokolwiek by to miało znaczyć. Lubię dziewczyny, racja. I chętnie bym się z nimi bliżej zapoznał. Ale nie wiedzieć czemu mi nie pozwalają - i one, i Duzi. Kiedy tylko zacznę wąchać jakąś atrakcyjną suczkę (a przecież nie tak łatwo się im oprzeć), ta chowa ogon pod siebie i ucieka, a czasami nawet kłapie zębami. I jak tu z takimi żyć? Najpierw się wdzięczą, podrywają, a potem odrzucają. One chyba nie mają serca. A co ja im takiego strasznego robię?


Zaczęło się od tego, że poznałem Farę. Ona jest naprawdę świetną laską. I taka podobna do mnie - jedni mówią, że wyglądamy jak para, inni że jak rodzeństwo z jednego miotu. No więc bardzo ją polubiłem. Ona mnie chyba nawet trochę też. Kiedy byliśmy na smyczach, zaczepiała mnie, nawet trochę się pobawiliśmy. Cała sprawa zaczęła się na wybiegu.


Tam oboje byliśmy puszczeni luzem. I za każdym razem, kiedy chciałem pozaczepiać Farę - ta uciekała. No to ją goniłem - w końcu zabawa w kotka i myszkę jest świetna. Ale ona chyba tego nie widziała. Po chwili schowała ogon pod siebie, a jeszcze moment później zaczęła mi kłapać zębami przed nosem. Wtedy dołączyły się Duże. Zaczęły nas wołać, próbowały łapać... i w końcu mnie dorwały. Zepsuły całą zabawę!

No i mnie zapięły na smycz - a Fara dalej biegała wolno. To dziewczyna znów poczuła się pewnie i zaczęła mnie zaczepiać. Wdzięczyła się przede mną, skakała, merdała ogonem. A ja biedny nie mogłem do niej dosięgnąć (głupia smycz!). Dlaczego nie mogła się tak zachowywać wtedy, kiedy ja też mogłem biegać?


W końcu przywykłem do tego, że z Farą nie ma dobrej zabawy i dałem jej spokój. Teraz już nie kłapie mi zębami przed nosem ;) Za to ostatnio chciałem poderwać Nadyę - niestety ta też się nie dała.

Eh, te dziewczyny - naprawdę nie wiem, o co im chodzi...

- Fikus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz