sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajki :)

A dzisiaj były Mikołajki. Duzi mówią, że to święto jakiegoś biskupa, a przebierają się za pajaca w czerwonym kubraczku. Trochę dziwna ta tradycja, ale niech im będzie. Przez to wszystko w schronisku było straszne zamieszanie. Niektórzy wolontariusze przychodzili dużo wcześniej, ale nie zabierali nas od razu na spacer, tylko kręcili się po schronisku, nosili różne rzeczy... Mówili coś o jakimś dniu otwartym. Ale podsłuchałam też, że nie spodziewali się zbyt dużo gości, bo za późno zaczęli zapraszać. No i mieli rację ;)


Niewielu ludzi przyszło, ale Ci, którzy przyszli przynosili dary, głaskali, czasami dali jakiś smakołyk. Z naszej strony w planach był pokaz agility. Co prawda nie do końca mi się chciało, ale pokazałam, na co mnie stać :) Chociaż przyznaję, momentami byłam dużo bardziej zainteresowana innymi psami w okolicy niż torem.


Pokaz, pokazem - i tak mało kto mnie oglądał. Lepsze wydarzyło się później :D Poznałam chłopaka - Tofik się nazywa. Jest po prostu świetny - razem bawiliśmy się, szaleliśmy i zaczepialiśmy się. On chyba miał ochotę też na coś więcej, ale jakoś mi to nie przeszkadzało :P Niestety, to co dobre zawsze się kończy - Tofik poszedł na spacer z jakimiś ludźmi, a ja zostałam sama. Miałam nadzieję, że za chwilę przyjdzie i pogonimy się jeszcze trochę. I przyszedł, ale żeby się pożegnać. Okazało się, że właśnie dzisiaj Mikołaj podarował mu nowy dom. Jasne, cieszę się z tego, ale też mi trochę smutno. Dopiero co się zaprzyjaźniłam, a już przyjaciel odchodzi... No nic, życzę mu wszystkiego dobrego :)


Mam nadzieję, że dla mnie też znajdzie się jakiś dom. Moja opiekunka mówi, że zaczynam siwieć. A przecież ja wcale nie jestem stara! Podobno siwy pyszczek odstrasza ludzi. A moim zdaniem tylko dodaje powagi ;) Dalej czekam na domek, a tymczasem mówię Wam CZEŚĆ! :)

- Fara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz